Na plusowe temperatury,na niebieskie niebo,na pierwsze kwiaty w ogródku a tu masz ci los!
Zima wróciła.
Co prawda bez sążnistych mrozów ale jednak z minusowymi temperaturami,szczególnie nocami i śniegiem.
Pełno go ,świat znowu jest pod jego 15 centymetrową kołderką.
Ładnie to wygląda,owszem...lepiej niż świat po zimie pełen brudu,rogardiaszu ,bałaganu.
Jednak mimo wszystko chcę wiosny... i słońca - już natychmiast jeśli można prosić....
W ostatni weekend, zimny i pełen śniegu mogłam znowu mieć chwilę dla siebie.
Dosłownie chwilę.
Skończyłam więc wreszcie tunikę.
Bardzo mi się podoba,bardzo ok czuję się w niej.
Tkanina to dzianina z delikatną srebrną nitką, lejąca,miła,przypuszczam więc, że zawiera w sobie niewielką domieszkę akrylu.
Pełnia szczęścia trwała do dzisiejszego popołudnia,kiedy odkryłam,że maciupkie łapki ciekawskiej życia młodej damy zrobiły mojej tunice kuku...
W jakich okolicznościach jeszcze nie wiem,ale dowiem się z pewnością.
Nie miałam wyjścia,szybko,niemalże z marszu, powstał mój pierwszy w życiu własnoręcznie zrobiony kwiat.
Kwiat paproci ?Nie !
To kwiat o nieznanej etymologii.
Spełnia jednak swoją rolę maskując zaszyte odręcznie przecięcie i ja ...
no cóż cieszę się,że uratowałam tunikę.
Szkrab,niejako "w nagrodę po powyższym incydencie" dostał piękny dzianinowy komplecik...
ale o tym potem....
Uściski dla Was ♥
GRATULUJE POMYSŁU Z KWIATKIEM NA TE DZIURKĘ
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wyszło z tym kwiatuszkiem! Musisz podziękować córeczce ;))
OdpowiedzUsuńŻyczę więcej chwil dla siebie i bliskich..♥
ślicznie wygląda teraz z kwiatkiem :)
OdpowiedzUsuń