środa, 27 kwietnia 2011

Święta,święta ... i po świętach


Czas powrócić do rzeczywistości.
Do codzienności.
No to wróciłam w pełni efektywna.
Owocem tego są 'uszytki' i przygotowane do szycia wykroje.

Gotowa jest spódniczka mini z elastycznej czarnej w białe groszki dzianiny wykończona czarną lamówką .
W pasie wciągnięta jest gumka.
Szycie antycznym Łucznikiem nie należy do najprzyjemniejszych ale można 'coś' wyczarować.
Ciotka jest zadowolona z końcowego efektu.
Model jej odpowiada.
Mnie też się podoba ale ... nie ten rozmiar i nie ten wiek, bym mogła się wystroić w coś takiego.
Pozostaje mi popatrzeć z nie ukrywaną satysfakcją na siostrę.





Tymczasem dla siebie wyczarowałam bluzeczkę na nadchodzące upalne dni.
Również z elastycznej dzianiny,blisko ciała,miła i wygodna.
Wykończenie jej dekoltu stanowi dla mnie problem bo to co osiągnęłam absolutnie mnie nie zadowala.
To rozwiązanie tymczasowe.




Pracuję (czytaj :myślę) nad takim,które będę mogła wykorzystywać również w przyszłości we wszystkich następnych 'tworach' jakie zejdą z mojej maszyny.
Lamówka lub podszycie plisą z tej samej tkaniny...a może jeszcze coś innego?
Sama nie wiem


sobota, 23 kwietnia 2011

Wielkanoc...Wielkanoc...





Dużo radości, której moc przesłoni troski codzienności,
zdrowia, mokrego dyngusa oraz mnóstwo wiosennego słońca.

Wesołego Alleluja !




Nadeszły Święta...
Oczekiwane pod każdym względem
bo to radość przebudzenia po długiej zimie
wszystkiego wokół
ale również dla wielu z nas odnowa duchowa.
Religia ma tę zbawczą moc nad nami.
Szczęśliwy ten kto wierzy.
Rozbudzeni Wielkanocnym Misterium
z zapałem wkraczamy w nowy etap życia.

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Torebusia z zakamarków


Znalazłam ją na strychu,wśród wielu rodzinnych skarbów.
Jest niewątpliwie perełką,może inspirować...
Zrobiona ze sztucznego skręcanego sznurka.
Mnie kojarzy się on ze sznurkiem do suszenia bielizny.
Sztuczny,mocny i błyszczący.
Robota solidna.
Po zamoczeniu podczas prania, nabrała niewyobrażalnej sztywności.
Jak ukuta z żelaza.
Teraz znowu jest przyjemna w dotyku.
To chyba niezniszczalna rzecz....

środa, 13 kwietnia 2011

Finał czapeczek...





Wymęczyłam je.... uff
Mam nadzieje,na szybkie nadejście lata i zastąpienie ich
innymi okryciami chroniącymi główkę Oldżi przed słońcem i spiekotą.
Najchętniej uszyłabym jakąś chusto - czapkę z batystu lub etaminy
ale gdzie znaleźć wykrój?
Może ktoś wie?

niedziela, 10 kwietnia 2011

Inauguracja już była


Powrót do szycia nie jest łatwy.
Zaczęłam coś wydawałoby się prostego i ładnego.
Miała być prosta spódnica i góra z rękawkiem 'kimono'.
Nie przewidywałam kłopotów.
Tymczasem były... bo wybrałam satynę na ten model.
Każde wykończenie to moje fiasko...
Odstawiłam więc satynę na czas nieokreślony
Na pocieszenie uszyłam coś łatwego,co również mogło nie wyjść
ale wyszło... całkiem poprawnie.
Z niewielkiej ilości tkaniny kreszowanej przypominającej skórę węża,
skleciłam spódniczkę i topik 'do ciała'.
Pozostaje czekać mi upalnego lata,bo krepon i fason kompletu
jest wyłącznie na taki czas , na czas upałów...

Wietrzny weekend

Weekendowa pogoda jest nieciekawa.
Wiatr wieje niczym huragan.
W ogródku kwitną pierwsze wiosenne kwiatki ale
gdzieś tam ... w Polsce niesie ze sobą zniszczenia i rozpacz wielu ludziom.
Jakże mi przykro... jakże mi żal tych ludzi dotkniętych kataklizmem.
Jestem bezsilna,mogę jedynie wspierać ich dobrą myślą i modlitwą,która jednocześnie koi moją duszę....

I w takim stanie poświęciłam kilka weekendowych chwil ulubionym pracom.
Efektem są dwie wiosenne czapusie dla Oldżi.
W planach była jedna,są dwie...




















Poświęciłam też trochę czasu tkaninom i szyciu ale powrót po latach
wymaga ode mnie ogromnego zaangażowania,uwagi,przemyśleń.
Może jeszcze dziś uda mi się kontynuować szycie...

wtorek, 5 kwietnia 2011

Przemyslenia nieprzemyslane

Czasem trudno pogodzić obowiązki z przyjemnościami.
Choć nie wykluczają się to mam wrażenie,że aktualnie mają na siebie - i na mnie rzecz jasna - negatywny wpływ.
Nie mogę zebrać się do konkretnej roboty,przerzucam się to tu, to tam,nie mogę również skupić się na konkretnej robótce.
A przecież zwykle odprężam się robiąc to co najbardziej lubię.
Zwykle...
No to wzięłam się za torbo-siatkę,którą mam nadzieję skończyć lada moment.


W kolejce czeka rozpoczęta kilka dni temu wiosenna szydełkowa czapeczka dla Małej.



To robótki na jeden dzień ale mnie tej wiosny idzie jak po grudzie.

'Po drodze' rozmyślam o nadchodzących świętach...
na razie oczywiście w aspekcie przedświątecznych porządków.... na resztę przyjdzie czas...
bo ja czasu nie mam za grosz.