Nie mogę zebrać się by ukończyć szycie mojej kamizeli....
Nie mogę choc bardzo przydałaby się na te prawdziwe zimowe dni...
Niepowodzenia zniechecają mnie ,czekam więc na powrót natchnienia.
Szycie jednak wciąga i jeśli z marszu uszyłam rękawice o których piszę tutaj,
to również z marszu uszyłam moje dwie ostatnie spódniczki.
Powstały z resztek materiałowych stąd nietypowa dla mnie ich długość.
Jednak w zaciszu domu czasem zakladam krótkie sukienki czu spódnice,
tak więc i one znajdą zastosowanie...
Niech no tylko nadejdzie wiosna...
sobota, 25 stycznia 2014
sobota, 18 stycznia 2014
Hu ha ... przyszła zima zła i czas na... rękawice
Chyba się niespodziewałam tak siarczystuych mrozów jakie nadciagnęły ...
a ma być jeszcze zimniej...brrrr brrrr
Na szczęście jestem na urlopie,mogę więc w miarę spokojnie podejść do tego problemu,
ale lada moment wracam do pracy i wtedy nie będzie tak różowo.
Odpalenie auta i jazda na dość dużą odleglość nie będzie należała do najprzyjemniejszych.
Najbardziej uciążliwe są korki a marznące ręce.
Z myślą o nieuniknionym ...
uszyłam sobie w trybie awaryjnym ocieplacze czyli wkłady grzewcze do rękawic.
Rękawice mam wełniane,podwójne ale przy niskich temperaturach nie zadawalają mnie,marznę,
więc takie wkłady z ciepłego polara są znakomitym rozwiązaniem.
Przy okazji szycia wkładów do rękawic ,uszyłam również rękawice kuchenną i łapkę...
a raczej sporej wielkości szmatkę chroniącą dłonie przed oparzeniami podczas prac w kuchni.
Po prostu chciało mi się szyć,szybki i prosty relaks.
niedziela, 5 stycznia 2014
Ciepła kamizela
Zapowiadałam swetrową kamizelę ooo tutaj i Anula się dopomina jej pokazania...
a ja jak zwykle w polu z robotą.
Owszem skroiłam ,sfastrygowałam,zszyłam boki i ramiona i ... i utknęłam.
Trudno się szyje z tej dzianiny,ciągnie się a nawet rozciąga.
Okazało się,że mam różne wysokości pach i długość przodów jest inna... różna.
To wynik szycia,odłożyłam więc na wieszak i muszę wziąć na wyciszenie.
Może uda mi się skończyć ją przed zimą, bo w gruncie rzeczy niewiele zostało do zrobienia, ale tak jak piszę wyżej...
dla amatora mojego pokroju to trudna w szyciu dzianina....
a ja jak zwykle w polu z robotą.
Owszem skroiłam ,sfastrygowałam,zszyłam boki i ramiona i ... i utknęłam.
Trudno się szyje z tej dzianiny,ciągnie się a nawet rozciąga.
Okazało się,że mam różne wysokości pach i długość przodów jest inna... różna.
To wynik szycia,odłożyłam więc na wieszak i muszę wziąć na wyciszenie.
Może uda mi się skończyć ją przed zimą, bo w gruncie rzeczy niewiele zostało do zrobienia, ale tak jak piszę wyżej...
dla amatora mojego pokroju to trudna w szyciu dzianina....
Subskrybuj:
Posty (Atom)