sobota, 18 stycznia 2014

Hu ha ... przyszła zima zła i czas na... rękawice

Chyba  się niespodziewałam tak  siarczystuych mrozów  jakie  nadciagnęły ...
a  ma być  jeszcze  zimniej...brrrr brrrr
Na  szczęście  jestem na urlopie,mogę  więc  w miarę  spokojnie podejść  do tego problemu,
ale  lada moment  wracam  do pracy i  wtedy nie będzie  tak  różowo.

Odpalenie  auta  i jazda  na  dość  dużą odleglość  nie będzie  należała  do najprzyjemniejszych.
Najbardziej uciążliwe   są  korki  a  marznące  ręce.


Z myślą o  nieuniknionym ...
uszyłam  sobie w  trybie  awaryjnym  ocieplacze   czyli  wkłady grzewcze  do  rękawic.

Rękawice  mam  wełniane,podwójne  ale przy  niskich temperaturach  nie  zadawalają mnie,marznę,
więc  takie  wkłady z  ciepłego polara  są  znakomitym  rozwiązaniem.







Przy okazji  szycia   wkładów  do  rękawic ,uszyłam  również  rękawice kuchenną i łapkę...
a raczej  sporej  wielkości   szmatkę chroniącą  dłonie przed  oparzeniami  podczas  prac  w kuchni.
Po prostu  chciało mi się  szyć,szybki i  prosty relaks. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz