Chyba się niespodziewałam tak siarczystuych mrozów jakie nadciagnęły ...
a ma być jeszcze zimniej...brrrr brrrr
Na szczęście jestem na urlopie,mogę więc w miarę spokojnie podejść do tego problemu,
ale lada moment wracam do pracy i wtedy nie będzie tak różowo.
Odpalenie auta i jazda na dość dużą odleglość nie będzie należała do najprzyjemniejszych.
Najbardziej uciążliwe są korki a marznące ręce.
Z myślą o nieuniknionym ...
uszyłam sobie w trybie awaryjnym ocieplacze czyli wkłady grzewcze do rękawic.
Rękawice mam wełniane,podwójne ale przy niskich temperaturach nie zadawalają mnie,marznę,
więc takie wkłady z ciepłego polara są znakomitym rozwiązaniem.
Przy okazji szycia wkładów do rękawic ,uszyłam również rękawice kuchenną i łapkę...
a raczej sporej wielkości szmatkę chroniącą dłonie przed oparzeniami podczas prac w kuchni.
Po prostu chciało mi się szyć,szybki i prosty relaks.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz