czwartek, 4 sierpnia 2011

I powstały... spodnie.

No właśnie,coś dla mnie ale to spodnie.
Znowu rzecz nie planowana a jednak bardzo mi w tym momencie potrzebna.
12 sierpnia wybywam na długi weekend.
Pogoda w całej Polsce bywa raczej nieciekawa więc lniane jasne spodnie w takich okolicznościach nie zdają egzaminu.
Postanowiłam uszyć - ciemne...ciemne ...ciemniutkie, które zaoszczędzą mi widoku i roboty przy nich.
Jadę z wizytą,jadę odpocząć, nie będę mieć czasu na pranie po każdym ich zmoczeniu,nie chcę też patrzeć na poplamione jasne spodnie.
Wybrałam więc z rodzinnych zakamarków tkaninę sztuczną, przypominającą sztruks w ciepłym kolorze czekolady,wygrzebałam model ze starego żurnala MODA dla CIEBIE i rozpoczęłam kolejną przygodę z maszyną.
Udało się,wyszło to na co liczyłam... proste spodnie,uniwersalne i bardzo wygodne w noszeniu dla przeciążonej osoby...



Uzupełniam zdjęciem i dodaję,że sprawdziły się na wyjeździe znakomicie.
Również teraz, w deszczowe dni,których obecne lato nam nie skąpi, są doskonałe .
Jestem zaślepiona ,zarozumiała ? Nie,nic z tych rzeczy...po prostu cenię sobie wygodę i praktyczność.
A poza tym - to są moje pierwsze w życiu samodzielnie uszyte spodnie!!!


Jestem zadowolona .Będę próbować uszyć następne ,a co...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz