Od kilku dni zmagam się z moją wiosenną bluzką a raczej z wykończeniem jej dekoltu.
Pisałam nawet na Forum o tym problemie i chyba po wielu,wielu dniach ciężkiej roboty jaką jest wielokrotne wypruwanie przyszytej juz na dobre maszyną plisy - chyba mi się udało w końcu dopasować wszystko.
Jest to dłuższa bluzka ,reglan w bardzo optymistycznym nastroju.
Nie tylko tkanina jest radosna ale również w ten nastrój wprowadza mnie ozdobne wiązanie na boku.
Dziś mogę powiedzieć już : Uffff było- minęło.
Z powyższej szkoły wypływa nauka...
- pytaj i testuj
- człowiek uczy się na błędach
- nie zrażaj się nawet przy czwartym pruciu
- móc to chcieć i odwrotnie
Człowiek uczy się na błędach-dobrze,że mamy możliwość sprucia i poprawienia;)czasem jest tak oporna tkanina że trzeba poprawiać i poprawiać...
OdpowiedzUsuńAle za to jaki efekt końcowy uzyskałaś Korcia. Wielkie brawa za cierpliwość.
OdpowiedzUsuńGratuluję, że się nie poddałaś! Mnie już też prucie czasami nuży i nawet mam wrażenie, że szycie to w sporej części właśnie prucie ;-)
OdpowiedzUsuńWidać, że na blogach pojawia się coraz więcej wiosennych rzeczy, może uda się w ten sposób ją szybciej przywołać ;)
Pozdrawiam