Czasem trudno pogodzić obowiązki z przyjemnościami.
Choć nie wykluczają się to mam wrażenie,że aktualnie mają na siebie - i na mnie rzecz jasna - negatywny wpływ.
Nie mogę zebrać się do konkretnej roboty,przerzucam się to tu, to tam,nie mogę również skupić się na konkretnej robótce.
A przecież zwykle odprężam się robiąc to co najbardziej lubię.
Zwykle...
No to wzięłam się za torbo-siatkę,którą mam nadzieję skończyć lada moment.
W kolejce czeka rozpoczęta kilka dni temu wiosenna szydełkowa czapeczka dla Małej.
To robótki na jeden dzień ale mnie tej wiosny idzie jak po grudzie.
'Po drodze' rozmyślam o nadchodzących świętach...
na razie oczywiście w aspekcie przedświątecznych porządków.... na resztę przyjdzie czas...
bo ja czasu nie mam za grosz.
Też tak nieraz mam...jestem ciekawa jak będzie wyglądać ukończona torbo-siatka...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZaczęte prace zapowiadają się rewelacyjnie - zwłaszcza torba :D
OdpowiedzUsuńCo do braku chęci do pracy - cóż czasem tak człowieka nachodzi... Ale w końcu odchodzi i jest ok :)