....gotowa.
Jej uszycie zajęło mi niewiele czasu ale jakże trudno było mi się zebrać by ją dokończyć.
Miałam do niej trzy podejścia,najpierw krojenie i fastryga,
potem przymiarka i decyzja o podarowaniu jej siostrze , jej rozmiar wymagał więc korekty...
Ostatnie podejście to zszycie i wykończenie.
Myślałam o wykończeniu lamówką atłasową ,nawet zakupiłam odpowiedni kolor na allegro
jednak zrezygnowałam z tego pomysłu.
Elegancki ciuch a takim jest niewątpliwie ta tunika z elastycznej tkaniny koronkowej
nie może być moim zdaniem wykończona lamówką.
Tak sobie myślałam i podszyłam ją plisami z tej samej tkaniny.
Oczywiście problemem okazało się jak zawsze dla mnie estetyczne wykończenie...
Brakuje mi drygu jak by powiedziała moja babcia.
Wiem o tym,nie ukrywam tej mojej słabości ale przysięgam,staram się ...
staram się ze wszystkich sił.
Może częste szycie doda mi praktyki i może odmieni to mój 'krawiecki los".
Na dzisiaj moja siostra jest zadowolona i ja chyba też ... tak troszeczkę...
Bardzo ładna tunika wyszła i w jaki prosty sposób POZDRAWIAM:)
OdpowiedzUsuńDawno u Ciebie nie byłam Koro, bo wciąż trafiałam na "ekstrawagancję..." a tu jak się dziewcze wzieło do roboty to wpis za wpisem:) i super, ja z czasem mam podobny kłopot, ale mówią ze im wiecej człowiek ma zajęć tym łatwiej jest organizowac czas... widocznie mam ich za mało:) a ciuchy wyszły fajnie. Urocze dla córeczki i ładna tunika dla siory
OdpowiedzUsuńDziękuje dziewczyny za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńCierpię nadal na chroniczny brak czasu, postanowiłam przybliżyć ten temat wkrótce na blogu.
Na razie mam nie skoordynowane ruchy co widać w moim blogowaniu.
Pozdrawiam