Jest słoneczna i upalna.
Przypomina letnie miesiące.
Pogoda oddaje nam chyba to czego poskąpiła latem.
Jednak nie dajmy się zwieść ... czyha na nas zimno,deszcze i słoty,
które charakteryzują jesienna aurę i które z pewnością niebawem do nas dotrą.
Jestem okropnym zmarzlakiem i już drżę na myśl o przemarzniętych dłoniach,stopach i o chłodzie przenikającym moje ciało ...brrr
Najwyższy czas przejrzeć garderobę ,odświeżyć ją i uzupełnić o nowe rzeczy.
Jako początkująca amatorka szycia nie odpuszczam i uszyłam tunikę z ciepłej angorowej dzianiny.
Jest niezwykle prosta w fasonie, miła dla skóry i oczywiście cieplutka.
Nie mam owerloka ,szyję na starym modelu Łucznika więc wykończenie tuniki sprawiało mi nieco trudności.
Jak zwykle wielce pomocne rady znalazłam na forum ekrawiectwo.
To Aga pokazała mi jak mogę podszyć dekolt i rękawy by wyglądało to dobrze a nawet doskonale.
Jestem wdzięczna za wszystkie podpowiedzi i zadowolona z efektu.
Za modelkę posłużyła mi swoją osobą siostra ale dzianina prezentuje się doskonale na niemal każdej figurze więc i na mnie wygląda zadowalająco.
Wszystko wskazuje na to,że będę dalej bawić się w szycie.
Rozpoczęłam już przeszywanie czarnych spodni a także skroiłam z cienkiego flauszu sukienkę.
Tu zaczyna się mały problem...od zawsze ubieram się w stroje maxi a flauszu starczyło na sukienkę tuż za kolano.
Owszem wiem,że to modna długość ale jak się mam przestawić?
Czy będę umiała?
Nadzieją są ...kozaki. Długie kozaki,które muszą zapewnić mi komfort samopoczucia.
Jak będzie ...to się okaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz