Niemal wszystkie blogowiczki szyją sukienki ,ja choć mam ich w szafie kilka ,nie przepadam za nimi.
A wdługości jaka skroiłam nie gustuje zdecydowanie... cóż los bywa przewrotny
Zdecydowanie bardziej komfortowo czuję się w spódnicach,spodniach i odpowiednich do nich żakietach,bolerkach czy bluzach. Będąc jednak użytkowniczką forum o szyciu nie można przejść obojętnie obok coraz częściej pojawiających się w treści forum sukienkach... nie można.
Z czasem w głowie zaczyna kołatać myśl pt. ...muszę mieć podobną...muszę...
I co robi nawet początkująca krawcowa ?
Wiadomo,rzuca się w wir kolorowych czasopism by wybrać najłatwiejszy model,który będzie zdolna uszyć .
Tak jest i ze mną.
Przecież jestem wybitnie początkującą amatorką modelowego szycia... ale przeglądając blogi i wątki na forum nie umiem oprzeć się pokusie .
Wybrałam najprostszy model sukienki ,dopasowałam jedynie do swoich potrzeb dodatkowo wymodelowałam szwem z tyłu w którego górną część wszyję suwak.
Nie weszłabym inaczej w nią.
Wydłużyłam również krótkie w oryginale rękawki na tyle na ile pozwoliła mi tkanina.
Nie kupuję tkanin pod konkretny model lecz dopasowuję te którymi dysponuję i w taki oto sposób zagospodarowuję rodzinne zbiory .
Teraz czekam na zamówioną już stopkę do wszywania suwaków.
Jednak nie wszystko przebiega bezproblemowo.
Czytam na blogach o niedoskonałościach wykrojów w BURDZIE.
Trafiłam również na problem.
Podczas krojenia spłyciłam profilaktycznie dekolt o jakieś 3-4 cm.
Nic nie pomogło,po sfastrygowaniu i przymiarce wyszło na to,że moja jesienna,ciepła sukienka ma dekolt jak w sukni balowej...
Za wielki...a co byłoby gdybym nie zmniejszyła go w ogóle podczas krojenia?
Nie jestem na tyle wyrafinowaną amatorką by umieć to naprawić.
Korzystam znowu z ożywczej dyskusji na forum a w ostateczności gdy nie podołam sugestiom będę maskować ten dekolt w jesienne chłodne dni modnym w nadchodzącym sezonie kominem lub fantazyjnie uwiązaną apaszką w kontrastowym kolorze.
Przygoda z szyciem rozwija się,moja namiętność znowu rośnie ,lubię szyć i nie mogę doczekać się tej stopki do maszyny....uuuu a potem
potem będę kradła czas by uszyć do końca moją jesienną sukienkę.
Na a potem... potem założę grube,polarowe rajstopy i długie kozaki i będę jak z żurnala... hihihi
ta sikienka jest naprawdę przyjemna aż zazdroszczę.Załozyłabym do niej grube szare, może nawet w plecionkę rajstopy. Dekolt jest super,na spacerze można się poowijać a we wnętrzach gdzie jest przecież cieplutko wystarczy coś kolorowego na szyję. Może w kolorystyce jesiennnej:)
OdpowiedzUsuńNa nitce ściągnięcie nic nie daje?
OdpowiedzUsuń