Mam odrobinę czasu dla siebie - cztery dni prawie wyłącznie dla siebie... niespotykany to w ostatnim roku stan...
Wykorzystuję więc każdą chwilkę i przerabiam i szyję i zwężam.
Mam nadzieję,że będą jeszcze ciepłe dni.
Teraz przymierzam się do spódnicy z haftowanej surówki.
Jak zwykle długiej bo to 'moja ' długość.
Ponieważ tkaniny jaką dysponuję jest nie za dużo -
Ponieważ tkaniny jaką dysponuję jest nie za dużo -
nie za dużo jak na moje rozeznanie, a rozmieszczenie haftu musi być właściwe - więc powstanie spódnica rozpinana.
Nie chcę by sterczał mi materiał na biodrach i brzuchu ,postanowiłam więc,że zrobię nietypowe zaszewki - będą dłuuuuugie jakich nigdy jeszcze nie robiłam.
Zapowiada się ciekawie,bo model jest prosty,wzięty 'z głowy' ale jak zwykle napotykam na trudności.
Tym razem pasek wszyłam źle,krzywo,zbyt głęboko z tyłu i zbyt płytko z przodu.
Musiałam wypruć...
Odetchnęłam pisząc posta na blogu...więc biorę się za chwilę do ponownego szycia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz