Lenię się totalnie ale i tak nie miałabym kiedy założyć tej białej? ecrie? w każdym razie surówkowej spódnicy.
Każdego dnia leje deszcz a ja... zawsze jestem uchlapana po pas.
Nie umiem inaczej chodzić mimo wielu różnych prób chodzenia.
Nieważne czy są kałuże czy tylko mokre chodniki - ja mam ślady niemalże do karku.
Dlatego zakładanie na siebie czegoś jasnego odpada...
Więc spódnica czeka w kolejce na dokończenie.
Może jednak nadejdą jeszcze ładne słoneczne dni?
Może będę mogła ją jeszcze ubrać np. do bluzeczki ,która jest niezwykle miła dla ciała i chłodzi a którą szyłam całkiem niedawno...
Wprawdzie to wrzesień ale przecież nie raz bywało upalnie we wrześniu,więc liczę,że i w tym roku będzie jeszcze sporo ciepłych - letnich dni.
A spódnica? Jest taka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz