niedziela, 8 maja 2011

Ekstrawagancja ? Nie dla wszystkich...


Długi weekend jaki poświęciłam na przegląd mojej szafy zrodził we mnie refleksje...
Zbliżyłam się do wieku,kiedy nie wszystko wypada zrobić czy założyć szanującej się osobie...
Choć duchem jestem niemal nastolatką i z przyjemnością oglądam pokazujące się na blogach dziewczyny w stworzonych przez siebie kreacjach -
ja z uwagi na pewne zahamowania pozostanę w cieniu a moje nieudolne próby kompletowania szat będę pokazywać przy pomocy nieskazitelnej modelki
jakim jest zawsze manekin.
Mojemu nadałam imię Kiara ...
Mimo,iż nie odzwierciedla mojej figury ,
to właśnie ona towarzyszy mi niestrudzenie,również w miniony majowy weekend podczas odświeżania mojej garderoby a także służąc swoją sylwetką podczas moich krawieckich szaleństw.
Dzięki niej mogę zaprezentować ostatnie dwa stroje jakie powstały z tęsknoty za latem.

Chciałabym móc już zrzucić z siebie wszystko co ciepłe i przywdziać miłą dla mnie bawełnę.
W moim domu króluje ona pod nazwą kreton,niech się zwie jak chce ale pozostaje moją ukochaną tkaniną na upały.
Tak więc w minionym tygodniu 'wyczarowałam :


Komplet z czerwonej bawełny w drobne pojedyncze kwiatki.
Spódnica poszerzana ku dołowi,z tyłu w szwie umieszczony zamek błyskawiczny.
Po raz pierwszy wykonałam maszynowe podwinięcie listwy spódnicy w odległości ok.3-4 mm od jej brzegu.
Nie lubiłam takiego wykończenia dotychczas ale zdecydowałam, bo to duża oszczędność czasu,którego mnie ciągle brak,poza tym jest to strój codzienny więc wybaczam sobie tę niedoskonałość a ponadto nie odbiegam od tendencji....
Bluzka ma zaokrąglony po bokach dolny brzeg ,jednak podszyłam go ręcznie...



Spódnicę z czarnej żorżety w turkusowe liście i różowe róże na czarnym tle.
To był mozolna praca. Zarówno krojenie jak i szycie.
Nie miałam pojęcia,że to tak trudna praca.
Cieszę się ,że wybrałam najprostszy z możliwych fason spódnicy.
Karczek zakończony tunelem z gumką w pasie .
Dół to niestety niezdarnie wykonane zakładki .
Podszycie również maszynowe.
Oczywiście do spódnicy tej dodałam inną prostą spódnicę również z żorżety- cienkiej i czarnej - jako podszewkę.
Tu nie miało już dla mnie znaczenia perfekcyjne je docięcie ale i tak zszycie tych warstw stanowiło dla mnie poważny problem.
Ogólnie jestem zadowolona z efektu .
W moim wykonaniu nie mogło być lepiej...


9 komentarzy:

  1. Kora - aż żałuję, że teraz mam maszynę w naprawie. Pewnie lato mnie zastanie zanim coś nowego sobie uszyję.
    Bardzo podobają mi się i komplet i spódnica!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kora, nie można powiekszyć zdjęcia, ale spódnica z turkusem bardzo fajna, akurat na ciepełko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skopałam coś!
    Naprawię,a spódnice obydwie są super na gorące dni.
    Miałam już możliwość częściowo przetestować je,są cudownie chłodne...chłodzą łydki i uda...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta czarna spódnica w turkusowe kwiaty jest świetna. Ale dlaczego tak trudno Ci się szyło?

    OdpowiedzUsuń
  5. Manu witaj!
    Źle mi się szyło tę spódnicę bo żorżeta kroi się bardzo źle,ucieka spod nożyc,powstawały zęby i tak samo ucieka spod igły maszyny.
    Trzeba ją dość mocno przytrzymywać i posuwać się z szyciem dość wolno.
    Krawcowa lub osoba często szyjąca na maszynie pewnie by nie narzekała ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Koro, zasnęłaś? Gdzież się błąkasz?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jestem zwolenniczką turkusowej w kwiaty -super
    Ci wyszła:) Tak trzymaj:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Manu ... wybacz...nie zasnęłam ale czas biegnie tak szybko a ja ciągle tylko myślałam - muszę zajrzeć na bloga - i na tym się kończyła moja inwencja...,


    Trudno mi się szyło bo mam starego Łucznika,bo to żorżeta ,w końcu bo ....ja raptus jestem.
    Spódnica miała szczęście,że jej nie rżnęłam w kąt a ja mam szczęście ,że ją uszyłam bo mam w czym chodzić. Fajna jest...baardzo chłodzi nóżki.

    Dzięki,że mnie przywołałaś do porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasiu,dziękuję - chcę trzymać formę za wszelką cenę. :)

    OdpowiedzUsuń