bo przeciez już za chwilkę Sylwester i Nowy Rok.
Znowu jeden dzień pracujący - lub urlopujący i znowu weekend.
Super ułożyły się w tym roku świąteczne dni...
A skorzystałam z urlopu, więc mam trochę czasu dla siebie
i oto w przerwie między świętami nadrabiam zaległości.
Wczoraj -sobota - powstała w mig taka sukienka z ciepłej angorowej dzianiny...
Jest super!
Sztukowałam rękawy,tzn.poszerzałam je dodatkowym paskiem przykrojonej dzianiny,szok!
Wstawiłam go w dolnej części pachy,kombinowałam nieco.
Ale jest !jest! jest!
Długość nietypowa jak dla mnie,nosze najczęściej maxi a sporadycznie przed kolano.
Tymczasem ta długość zakrywa kolano i sięga prawie do łydki.
Nie wiem jak będę znosić taką długość, ale przecież istnieje opcja radykalnego jej skrócenia,
aż do długości tuniki,które ostatnio stały się moją obsesją...
Kupuję lub szyję sobie prawie wyłącznie tuniki...szaleństwo!
Ale lubię je,dobrze się w nich czuję i jak dotąd jestem zadowolona z ich wyglądu...
więc będą dalej szyte.... póki mi się nie znudzą,
co zapewne szybko nie nastąpi.
Tuszują doskonale nadmiar moich krągłości więc powstają w błyskawicznym tempie .
Nie ma znaczenia rodzaj tkaniny,po prostu szyje je sobie w zależności
z tkanin zależnych od pory roku .
No i kwiatuszki - to też jakaś moja obsesja...
Na szczęście dopinane,mogę w każdej chwili zastąpić je jakimś wisiorem,apaszką czy broszką.
Tuż przed świętami zakupiłam sobie kawałek śniącej mi się po nocach swetrowej dzianiny boucle .
Śniła mi się od dawna,śniła mi się jako ciepła kamizelka.
Jutro zamierzam zająć się tym kawałkiem
Gonię,gonię bo urlop mi się zaraz skończy ...
bardzo ładna! a te kwiatuszki śliczne! :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna ta sukienka!! I kwiatuszki są genialnym pomysłem!! A tera pochwal się kamizelką!! Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuń