wtorek, 31 grudnia 2013



               



                                            Szczęśliwego Nowego Roku

                                                2014




                                                    

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Blog w niebezpieczeństwie chyba...

Własnie  zauważyłam,że
zniknęła  cała prawa  strona  mojego  bloga  :(
Wszystkie  wyeksponowane przeze  mnie  blogi na które  zaglądam...
ulotniły  się  gdzieś....
To  chyba  Olga  zajęła  się  blogowaniem...
tak mi to  wygląda na  nią.

Rozpracowała ostatnio  technikę  wysyłania  SMS-ów z mojej komórki.
Nie  wiem  jak  zapamietuje  nr telefonów  ale    wysyła  sms na  własciwe- wybrane przez  siebie komórki  a nawet  łaczy  się  z  wybranymi  numerami.
Najczęściej wybiera nr komórki babci ale  równiez  inne też dziadka,cioci...
Jak  w gąszczu  moich kontaktów   umie  wybrać  właściwy numer?

Ściąga   sobie  rożne  gry z  sieci na  moją komórkę,przegląda  You Tube...
a teraz  czyżby przyszła kolej  na mojego bloga????
Koniecznie muszę  coś  z tym  zrobić...
przede wszystkim  przywrócić  listę  blogów ,jakie  tu miałam...
Masa  roboty mnie czeka ...





niedziela, 29 grudnia 2013

Święta i po świętach...

Święta i  po świętach - tak  się  mówi potocznie,choć nie  zupełnie tak jest ,
bo przeciez   już    za  chwilkę  Sylwester i  Nowy  Rok.
Znowu jeden  dzień  pracujący  - lub  urlopujący  i  znowu  weekend.
Super   ułożyły  się w  tym  roku świąteczne  dni...

A  skorzystałam  z  urlopu, więc mam  trochę  czasu  dla  siebie
 i oto w przerwie  między  świętami  nadrabiam    zaległości.

Wczoraj -sobota -  powstała   w mig taka  sukienka  z ciepłej  angorowej  dzianiny...
Jest  super!









Kosztowała mnie nieco  wysiłku,bo  dysponowałam   małym  skrawkiem  tej  tkaniny .
Sztukowałam  rękawy,tzn.poszerzałam je  dodatkowym paskiem przykrojonej  dzianiny,szok!
Wstawiłam go w  dolnej  części  pachy,kombinowałam nieco.
Ale  jest !jest! jest!



Długość  nietypowa  jak  dla mnie,nosze najczęściej maxi  a  sporadycznie przed kolano.
Tymczasem  ta  długość  zakrywa  kolano i  sięga  prawie  do łydki.
Nie  wiem jak będę  znosić  taką  długość,  ale przecież istnieje opcja  radykalnego  jej skrócenia,
aż do  długości tuniki,które ostatnio  stały  się moją obsesją...
Kupuję lub  szyję  sobie prawie  wyłącznie  tuniki...szaleństwo!
Ale  lubię   je,dobrze  się  w  nich czuję i jak  dotąd  jestem  zadowolona  z  ich  wyglądu...
więc  będą  dalej  szyte.... póki mi  się nie  znudzą,
 co  zapewne  szybko nie nastąpi.
Tuszują doskonale  nadmiar  moich  krągłości  więc  powstają   w  błyskawicznym tempie .
Nie  ma  znaczenia  rodzaj tkaniny,po prostu  szyje  je  sobie  w zależności
z tkanin  zależnych   od pory  roku .
No i  kwiatuszki  - to też  jakaś moja obsesja...
Na  szczęście  dopinane,mogę w  każdej  chwili  zastąpić  je jakimś  wisiorem,apaszką czy broszką.









Tuż przed  świętami  zakupiłam  sobie kawałek  śniącej   mi  się  po nocach    swetrowej dzianiny boucle .
Śniła mi  się  od  dawna,śniła  mi  się  jako  ciepła kamizelka.
Jutro      zamierzam  zająć  się  tym kawałkiem
Gonię,gonię bo  urlop mi  się  zaraz  skończy  ...






wtorek, 24 grudnia 2013








Niech  Dzieciątko  Jezus
rozjaśnia  nasze  życie,
niech budzi w naszych  sercach
wciąż nową nadzieję,miłość i radość.

Życzę  Wam  spokojnych i  zdrowych
Świąt Bożego  Narodzenia.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Kolejna tunika.

Czyli...czyli  tunika,kolejna  tunika....
Uwielbiam nosić  rzeczy  raczej blisko  ciała ,z tkanin miękkich,miłych  i  ciepłych.
Niewiele  mam  takich  na moim  straganie  ale  z kilku  ścinków  dało  się  wygospodarować  coś  takiego  właśnie.

W poprzednim  sezonie  uszyłam  bardzo   prostą i  ze  zbyt  dużym  dekoltem ale  nadal  w niej  chodzę  z powyższych  względów.
 Tutaj ją pokazywałam

Potem z kolejnych skrawków   szyłam  oversize równie  miłą  dla  skóry,w odcieniu  granatu,
no a  teraz  tę .
Jest  grudzień ,miło  zakłada  się  rankiem  taki  cieplutki  ciuszek.
No i  jest  w  stonowanych  kolorach.



Torbiszcze

T O R E B K A



Pierwsza  i pewnie  jedyna  na  jaką  się porwałam  ...
Nie  leży  w  swerze  moich upodobań  szycie torebek.
Owszem  tkanina  fajna ,model też mi  się podoba,
    szycie  nie było  zbyt  uciążliwe.
Wszystko  wykonałam   w kilka  godzin  zaledwie.
Tkanina  do dzianina pokryta śliską  impregnacją 
 przypominającą skórę  wężową 
o   przyjemnym bordowym kolorze .
Wnętrze  torebki  uszyłam  z podszewki i  zaopatrzyłam je
po obydwu  stronach w  dość  duże   kieszonki,  
które  uszyłam  również  z tej  skóry  węża.
Torebka  zapinana  jest  na  suwak.






                           


                          By  wykorzystać  ścinki  uszyłam  również  pokrowce
                          na komórkę i  okulary słoneczne,które   z  reguły 
                          nie mieszczą  się  w żadnym   etui.
                         Moje   etui wewnątrz  wyściełane  są 
                         mięciutkim polarem również  w bordowym kolorze.
                         Zarówno komórka   jak i  okulary wsuwa  się  weń 
                         bezproblemowo i  równie  łatwo  się  z nich  wyjmuje.




                                         
                           Torba,zgodnie  z  moimi preferencjami,jest  wielka,
                            jak przystało na torbę  spełniająca  wiele  ról...

                           

                          Tęskniłam do  szycia i innych  robótek,więc
                          uszyłam  cokolwiek  byleby szyć.
                          Byleby wykorzystać  wolny czas,którego u mnie 
                          jest  jak  na  lekarstwo.
                              
                          Zdecydowanie  wolę  jednak  szycie  odzieży,więc  ...
                          kolejnym uszytkiem  jest oczywiście coś co szyje mi  się
                          łatwo,szybko i przyjemnie  a  co  jest
                          idealnym  strojem  na  zimowe  dni  czyli ...  







niedziela, 1 grudnia 2013

Mijają dni,miesiące...

Mijają kolejne  dni,miesiące  a ja nie mam czasu  pokazać  niczego  co przez  lato  udało  mi  się   ukradkiem uszyć.
Tak ukradkiem ,bo wiosna i  wyjątkowo upalne  lato nie  sprzyjały uprawiania mojego  hobby.
Spędzałam  z  dzieckiem jak najwięcej  czasu  na powietrzu  no i praca,praca,praca ...
Jednak udało mi  się  przysiąść  kilka  razy  do  mojej maszyny  i uszyć  coś  dla  siebie.
Wracam  więc  do   tych  ciuszków.

Z elastycznej  dzianiny  uszyłam sobie  super  wygodne leginsy.
Niemal ich nie  zdejmowałam  z  siebie.







Tkanina łatwa   w pielęgnacji ,po  wypraniu wykręcałam  w  ręczniku ,rozwieszałam na 5 minut
gdziekolwiek po czym były gotowe  do  następnego  użycia.

Ponieważ mam  podobnej  dzianiny  jeszcze sporo  w moich  zasobach będę  znowu je  szyć...
A  forma?
Zaczerpnęłam  ją z poprutych  własnych  leginsów....
nic prostszego  i  doskonale  się  sprawdza.


 Z czarną  bluzką  - uszyłam  również   sobie  taką bez  rękawów lub tuniką stanowiły niemalże  mój  uniform.