poniedziałek, 31 grudnia 2012


 Moje najserdeczniejsze   dla  Was życzenia...
wspaniałych  pomysłów,radości  tworzenia,
realizacji marzeń ,szczęścia ,spokoju 
i  zdrowia,zdrowia,zdrowia...




sobota, 29 grudnia 2012

Za mała i dobra angorowa

Najchętniej  szyję  bluzki i  spódnice bo najchętniej w  nie  się ubieram,no  jeszcze   zimą  równie chętnie  zakładam  spodnie.
To  wygoda a te  które uszyłam   wiosną  po raz  pierwszy  w życiu są  znakomite,pasują mi pod  wieloma  względami.
Zamierzałam  uszyć kolejne  ale  jakoś tak  zeszło,że  uszyłam  znowu  coś  czego nie planowałam  czyli
 uszyłam  znowu bluzki.

Formy jak  zwykle  pochodzą  z odrysowania  z  bluzek jakie już mam a decydując  się  na 
dekolt  typu "woda"  skorzystałam   z filmiku szkoleniowego Moniki.
Super  sprawa  taka podpowiedź .
Mimo   podpowiedzi nie byłam  w  stanie  uniknąć  błędów.
Z fajnej rudej  dzianiny z  delikatnym  białym  włosem,  skroiłam  rozmiar  dla mnie  za  mały.
"Woda" też była   na mnie  zbyt  płaska.
Ratunkiem  było  podarowanie  bluzki osobie chudej.
Na  szczęście  ma  się  taką w rodzinie.
Został  mi jeszcze   spory  kawałek  materiału  więc    jak  się  znowu nie  pomylę w  rozmiarze pewnie 
 skroję  coś  dla  siebie.










Za  to  druga  jest  już  dopasowana  dla mnie.
Uszyta  z miękkiej  dzianiny z  dodatkiem  angory  i ma  długi  rękaw co  czyni ją  uniwersalną.
Szczególnie  sprawdza  się  w  zimowe  aktualnie  dni.
Fajna jest,miła  i  ciepła.





poniedziałek, 24 grudnia 2012


Ciche piękno Bożego Narodzenia
ogrzewa dom i opromienia serca.
Niechaj nasze  Święta 
wypełnią się  tym pięknem...

życzę  Wam  serdecznie .


Boże Narodzenie 24 grudnia 2012 roku

sobota, 22 grudnia 2012

Oversize w moim wydaniu...

Ten  styl jest  moim ulubionym.
Uwielbiam  wszystko  co na mnie  "wisi i powiewa" .
Jeśli z konieczności  muszę  założyć  coś "do  ciała"  to  wiadomo   z  góry,
że  narzucę na  siebie  obszerny  szal,etolę  lub  choćby  ponczo.

Wszystko  co  wielkie, o paradoksie,  jest mi bardzo bliskie...

Latem uszyłam  sobie  takie właśnie ' zwiewne'  bluzki,jedną   z żorżety biało czarnej  a drugą
z   szyfonu  w turkusowo-zielonej tonacji.
Jesienią  zaś dwie  tuniki,których  praktycznie nie  zdejmuję  z  siebie.

Jako,że  ja  wieczny  zmarzluch i  wiecznie w  drodze,
zarówno  angorowa  dzianina  jak i kolor  są  dla mnie    idealne.
Poza tym tunika - jest  łatwa  do  uszycia i  praktycznie nie  widać  żadnych  moich  niedociągnięć.
Ma  wydłużone boki z  rozporkami,dzięki temu  sprawia  wrażenie  zwiewnej  no i ...
nie  wymagała  specjalnego  dopasowania,jest przecież kilka  rozmiarów  większa  niż  wypada  z mojej  rozmiarówki.
Cieszę  się,że  udało  mi  się  uszyć  ciuszek,który  bardzo  mi odpowiada .




czwartek, 20 grudnia 2012

Pokażę Wam ...

....chyba  najpoważniejsze  dzieła  jakie  stworzyłam  w  swoim  życiu.
Po prostu  czas  spędzany  z  Olgą  zaowocował.
Bawię   się   chętnie  w każdej  wolnej  chwili a  buziaki  i  słowa podziękowania   jakie  mała  wykrzykuje   są niesamowitą motywacją.
Mamy  więc  lale: mamę ,tatę,synusia i inne  bez  wyraźnego pokrewieństwa, dla których  szyję  ubranka   całkiem maciupkie  jak i  duże.

W ubiegłym  sezonie w  polarowym zestawie  paradowała Olga  teraz   i lala ma podobny  strój.


Ot  taki:




Mała jest niezwykłą osóbką ,bardzo  aktywną ruchowo.
Ma  bujną  wyobraźnię  i  aktywnie  uczestniczy  w naszych  zabawach.
 Przymierza wszystko...   i autentycznie  się  cieszy.
Jesteśmy  na topie super zabawy   jaką   spowodował  najnowszy  film z Barbie  w  roli  głównej.
Zabawa jest przednia  bo i muzyka  jest  porywająca .
Sukienka  już  "uszyta" ,przyniesie ją  Mikołaj  w  wigilijny  wieczór.





Mikrofon-gadżet  z dziecięcej gazetki   sprawdza  się  doskonale.
Tylko korali,które  również sama  zrobiłam, jeszcze  latem   znaleźć  nie możemy  hihihi,
są  zbyt intensywnie  użytkowane  i  nie wiadomo gdzie  się podziały...
Musimy  je  znaleźć  koniecznie  przed  Wigilią.
W trakcie  roboty jest   peruka z  włosami  z  wełny.... chciałabym by była gotowa  ale nie  jestem pewna,że się uda... Czas... eh, ciągle jest  w  deficycie.

wtorek, 18 grudnia 2012

Wracam... po  długiej przerwie....
  ...ale  wracam.

Jestem  dzięki  przywołaniu  mnie  tutaj  i  zamierzam już  być.
Zapewne nie  da  się  zbyt często  ale  jednak zamierzam  bywać tu  systematycznie.
Praca,lato,dziecko,dom  wszystko  to  pochłonęło mnie  totalnie,

zima  sprzyja  przesiadywaniu  w  domu  a  więc i przed komputerem.
Dziś  wolny  od niepamiętnych czasów   dzień  wolny,obowiązki  muszą poczekać
bo skoro  wróciłam wpisuję  się i
witam tych gości,którzy o mnie,zwyczajnie  nie  zapomnieli.
Wkrótce   nadrobię  zaległości  na  Waszych blogach  i  u  siebie odnotuję nieśmiałe  popełnione   w  przeszłości  wariacje.
Zapraszam  ponownie  wszystkich  do odwiedzin u mnie.